- Czemu siedzisz przed komputerem, kiedy jesteś tym zmęczona.
- Bo czuję się samotna. Mam cichą nadzieję, że może nagle wyłoni się rozwiązanie. Ktoś do mnie napisze, otrzymam cudownego sms'a. Wiem, że to irracjonalne. Poza tym czuję się bardzo zmęczona.
- Bolą cię oczy od monitora. Może zamknij monitor i odpocznij.
- Zaraz to zrobię.
- Jesteś samotna mimo, że z Tobą rozmawiam i Cię wysłuchuję?
- Tak. Ale przecież Ty to ja...
- No racja. chociaż skoro okazuję Ci zrozumienie/ akceptację powinno być łatwiej.
- Może to nie jest akceptacja...
- Próbuję Cie zrozumieć, co mam jeszcze zrobić?
- Zaakceptować. Ale potrzebujesz najpierw zrozumieć więc jesteś na dobrej drodze.
- Wiesz tak sobie myślę, że życie jest cudowne...
- Dlaczego?
- Ponieważ możesz ciągle próbować. Możesz wyznaczać cele i je realizować. Jak fajnie było mi przeczytać posta,w którym opisałam to, że czuję się szczęśliwa. To było bardzo fajne uczucie. Takie przypomnienie.Naprawdę mogę być szczęśliwa. Po drugie, no właśnie to mogę:). To było co prawda kilka miesięcy temu - dokładnie kwiecień.
- Aha...Jak chcesz to powtórzyć?
-Myślę, że przez działanie. Ale dokładnie nie wiem jak. Wtedy treningi, a teraz hmmm...Teraz mam ciągle przypadkowe emocje. Czynię wysiłek, medytuję, afirmuję i są efekty, ale na krótko.
Jakoś ciągle przewiduję porażki i je ponoszę, ahh
- Pamiętasz naszą ostatnią rozmowę o narzekaniu?
- Taaaa, pamiętam. Powiedziałam, że nie dziwię się, że ludzie nie chcę ze mną rozmawiać, bo tracę ochotę, żeby ze sobą pisać kiedy jestem taka narzekająca. Musze zmienić temat, żeby odpocząć od siebie. Że też człowiek może być zmęczony sobą. Zastanawiam się kim tak naprawdę jestem. Raz czuję się złym człowiekiem... bo się złoszczę...
- ejjjj, miałaś zmienić temat
- Ok. Przepraszam. coś pozytywnego. Mam pracę i będę zarabiać. To już coś.
- No oczywiście!!! Wiem, że to nie jest praca Twoich marzeń, ale nie mówmy o tym.
- Co teraz jeszcze daje Ci radość?
- Treningi fitness, rozmowy z ludźmi. Na wartościowy temat:). Nie narzekające. Tak sobie przypomniałam o tym eksperymencie B. Tracy, żeby przez cały dzień mówić tylko tym czego się chce. Nawet jak coś jest nie tak to poruszać w rozmowach tę wersję chcianą.
- Próbowałaś?
- Tak, ale chyba zapomniałam jakoś w trakcie dnia i byłam sobą..;)
- Sobą, czyli kim? Uważasz, że z natury jesteś negatywna?
- Nie ale trochę, życie mnie zniszczyło.
- Jasne. Ty taka biedna ofiara, a obok oprawcy. Wróćmy do rzeczy.
- Później teraz trening. No dobra jeszcze chwila.
- Widzę, że rozmowa ze mną sprawia Ci przyjemność.
- Tak to prawda. Bardzo tęskniłam do takich głębokich rozmów. To takie cudowne uczucie, kiedy otwierasz swoje serce... hihihi Wiem, jak to brzmi, kiedy wyrażam się takimi zwrotami. To chyba jest z biblii, ale czasem jakoś myślę w ten sposób. No więc kiedy otwierasz serce ... i masz przed kim.
- Ale przecież piszesz do siebie... hehe
- Miało być pozytywnie
- Jak to cudownie jest ze sobą pogadać. Serio:). Nie udaję w tym momencie pozytywnego myślenia. Zresztą czasem wk...mnie to "pozytywne myślenie". Nie wiem jak to wyrazić ...Absolutnie akceptuję zwrot konstruktywne, to jest takie bardziej prawdziwe.
- Czemu właściwie nie rozmawiasz z ludźmi, poza sobą, że tak się wyrażę?
Jesteś człowiekiem, ale przydałyby Ci się kontakty z innymi ludzkimi istotami... hehe
- Rozmawiam.
- Taaa. W sklepie i w pracy, albo kiedy musisz.
- To też nie jest do końca prawda. Zdarza się i częściej. Teraz Ty jesteś niemiła...
- Przepraszam. Kontynułuj.
- Nie rozmawiam, bo się boję.
- Czego?
- Że mnie wyśmieją. Wtedy kiedy się boję, bo przecież nie zawsze.
- Ale bardzo często.
- No niestety. Jestem masakrycznie nieśmiała
- I miałaś ciężkie dzieciństwo
- Żebyś wiedziała! Przecież wiesz...
- Nikt Cię nie gwałcił, miałaś co jeść. rodzice dbali jak mogli, a że niewiele mogli hehehe
"Nie stać nas na to". nie stać na tamto. Na nic nas nie było stać. Ale do rzeczy.
- Jestem bardzo nieśmiała ale próbuję się zmienić.
- Co dokładnie robisz?
- Wychodzę rano na spacer codziennie (miałam dwa wyjątki, ale nie będę ich powtarzać, kiedy tego nie zrobiłam) i mówię do siebie kocham Cię. I nowe pozytywne przekonania np. " Jestem wolna mam prawo zmieniać moje życie", "Moje życie zależy ode
mnie, będzie takie jakim je urządzę"
- Z książki "Kurs szczęścia" Pawlikowskiej... Znam to. Nie sądzisz, że to brednie... Nie chcę Cię urazić, ale to jest taki bullshit
- Gówno prawda. To działa.
- Kiedy?
- Wtedy kiedy jestem w odpowiednim nastawieniu.
- Czyli jesteś szczęśliwa. Wtedy tego nie potrzebujesz.
- Nie tylko. Także po relaksacji. Przecież wiesz, że nie kłamię.
- Fakt nie umiesz kłamać.
- Czy Ty dostrzegasz u mnie jakiekolwiek zalety?
- Tak. Umiesz ze sobą rozmawiać. Zawsze to jedna osoba do przodu. hihihih
- Złośliwiec. Idę na trening.
piątek, 7 listopada 2014
poniedziałek, 28 kwietnia 2014
Minęła trzy lata odkąd napisałam pierwszy post i w sumie niewiele pisałam ale to nieistotne.
Tak się składa, że znowu szukam pracy:-), ach standard.
Nigdy nie spodziewałam, że kiedyś wyjdę na prostą.
Ale jednak sporo robiłam i na szczęście NAPRAWDĘ sporo się zmieniło.
Ćwiczę prawie codziennie fitness. Tak z Chodakowską. Jest super!!!
Okazuje się, że mogę nie mieć depresji i że jestem atrakcyjna kobietą. Podobam się!! A mężczyźni przepuszczają mnie pierwszą w drzwiach.
Ja kopciuszek, kopciuch stałam, ale bardziej chyba bywam księżniczką.:-)
Naprawdę nie sądziłam, że kiedyś będę się tak dobrze czuć.
Walka ma sens. Cierpienie, nie wiem, chyba zależy jakie, ale warto przetrwać na pewno!
Odzyskałam wiarę w Boga. Wiarę, że Ten na górze jednak nade mną czuwa i moje poprzednie doświadczenia, pomogły mi przecież osiągnąć to co osiągnęłam.
Cieszę się życiem. Coraz częściej. Maluję paznokietki, noszę spódniczki po kilku latach przerwy!:-)
Jestem samotna, to się nie zmieniła, ale chyba (nigdy nie byłam w związku) kocham, a przynajmniej mam dla niego pozytywne, głębsze uczucia.
Jestem dzisiaj niewyspana, nie mam pracy i mam teraz łzy w oczach ale odczuwam wdzięczność, jak sobie pomyślę, jak wiele się zmieniło i jak dobrze jest w porównaniu do tego co było kiedyś.
Życie jest niesamowite!!:-)
Tak się składa, że znowu szukam pracy:-), ach standard.
Nigdy nie spodziewałam, że kiedyś wyjdę na prostą.
Ale jednak sporo robiłam i na szczęście NAPRAWDĘ sporo się zmieniło.
Ćwiczę prawie codziennie fitness. Tak z Chodakowską. Jest super!!!
Okazuje się, że mogę nie mieć depresji i że jestem atrakcyjna kobietą. Podobam się!! A mężczyźni przepuszczają mnie pierwszą w drzwiach.
Ja kopciuszek, kopciuch stałam, ale bardziej chyba bywam księżniczką.:-)
Naprawdę nie sądziłam, że kiedyś będę się tak dobrze czuć.
Walka ma sens. Cierpienie, nie wiem, chyba zależy jakie, ale warto przetrwać na pewno!
Odzyskałam wiarę w Boga. Wiarę, że Ten na górze jednak nade mną czuwa i moje poprzednie doświadczenia, pomogły mi przecież osiągnąć to co osiągnęłam.
Cieszę się życiem. Coraz częściej. Maluję paznokietki, noszę spódniczki po kilku latach przerwy!:-)
Jestem samotna, to się nie zmieniła, ale chyba (nigdy nie byłam w związku) kocham, a przynajmniej mam dla niego pozytywne, głębsze uczucia.
Jestem dzisiaj niewyspana, nie mam pracy i mam teraz łzy w oczach ale odczuwam wdzięczność, jak sobie pomyślę, jak wiele się zmieniło i jak dobrze jest w porównaniu do tego co było kiedyś.
Życie jest niesamowite!!:-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)